Koszty Wielkiej Wojny - sytuacja ekonomiczna Niemiec w 1918 roku

 



„Ludzie, którzy nadal wspierają wojnę nie mają o niczym pojęcia…

Jeśli przeżyję, upublicznię to…

My tutaj wszyscy chcemy pokoju.

Jaki jest sens podboju połowy świata, jeśli poświęcamy na to wszystkie siły?

Oddaliśmy już wszystko, co posiadaliśmy, włącznie z naszą wolnością,

a teraz naszym jedynym celem, jest być z naszymi żonami i dziećmi.”

Zapis w pamiętniku nieznanego żołnierza z Bawarii

 

Zwykło się postrzegać katastrofalny wymiar kosztów Wielkiej Wojny w przypadku państwa i społeczeństwa niemieckiego, jako swego rodzaju katalizator przemian, które w linii prostej doprowadziły do ogólnospołecznej woli rozpętania kolejnego konfliktu zbrojnego w imię rewanżu, odzyskania znaczenia globalnego mocarstwa. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej złożona, by iść na skróty i w ten sposób postrzegać dekadę weimarską. Owszem, rzeczywistość w jakiej znalazło się społeczeństwo niemieckie wraz z zakończeniem I Wojny Światowej musi stanowić pewien punkt wyjścia dla narodzin systemu nazistowskiego, a także systemowego funkcjonowania państwa i społeczeństwa w okresie 1939-1945, ale należy raczej postrzegać ów moment historii nie tyle jako przyczynę przemian, lecz jako bazę dla ewolucji, która dopiero po upadku systemu parlamentarnego przyspieszyła dynamikę przemian w stronę form charakterystycznych dla ustroju nazistowskiego. Należy jednak głęboko wejrzeć w podstawy konsekwencji wojennego szoku dla systemu ekonomicznego, dla warunków społecznej egzystencji i wreszcie dla ukształtowanego w ten sposób postrzegania świata przez statystycznego Niemca, gdyż to jak właściwie wyglądał jego mikroświat z jego własnej perspektywy pozostaje w głębokiej łączności z relatywną zdolnością państwa jako całości do funkcjonowania w warunkach lat 1939-1945. A podstawą tego i fundamentem pozostaje moment zakończenia I Wojny Światowej - cały potencjał państwa i społeczeństwa należy określać właśnie względem tego punktu.

 

1.  Demografia

Podczas I Wojny Światowej Niemcy zmobilizowały około 13 250 000 osób do służby w siłach zbrojnych. Jesienią 1918 roku około 8 000 000 ludzi nadal aktywnie służyło w wojsku. Ten bezprecedensowy w historii Niemiec wysiłek mobilizacyjny wywarł olbrzymi wpływ na stosunki demograficzne, a najbardziej widocznym efektem poza ogromnymi stratami wojennymi (1 824 000 zabitych i zmarłych podczas działań wojennych) było załamanie się przyrostu naturalnego. Straty wojenne to nie jedyny czynnik – stale pogarszająca się sytuacja ekonomiczna doprowadziła do klęski głodu w nieznanej skali – jak się ocenia, skutkiem niedożywienia podczas I Wojny zmarło w Niemczech przeszło 700 000 osób. Brak mężczyzn, ale także stałe pogarszanie się warunków bytowych i niepewność względem najbliższej przyszłości spowodował gwałtowne załamanie się statystyki ilości zawieranych związków małżeńskich.

Ruch naturalny ludności Niemiec w latach 1914-1918

Rok

Przyrost naturalny

Stan liczebny na koniec roku w tys.

liczba

promil

1914

+527 286

+7,8

67 790

1915

-67 874

-1,0

67 883

1916

-268 570

-4,0

67 715

1017

-433 315

-6,7

67 368

1918

-679 662

-10,5

66 811

 

Zjawisko to w połączeniu ze skokowym wzrostem śmiertelności doprowadziły do załamania się przyrostu naturalnego z poziomu 7,8 promila w 1914 roku, do minus 10,5 promila w roku 1918. W konsekwencji liczba ludności Niemiec spadła z 67 790 000 osób w końcu 1914 roku, do 66 811 000 osób w listopadzie 1918 roku. Oczywiście spadek liczby ludności o 1,4 % może nie robić wielkiego wrażenia, lecz rzeczywiste skutki zmiany stosunków demograficznych z progresywnych na regresywne miały bardzo poważne i długofalowe skutki. Przede wszystkim bardzo mocno zmieniła się struktura piramidy wiekowej społeczeństwa niemieckiego. W 1913 roku w Niemczech urodziło się około 600 000 chłopców i ponad 580 000 dziewczynek. Już pierwszy rok trwania działań wojennych kompletnie załamał strukturę narodzin, gdyż w 1914 roku na świat przyszło w Niemczech 470 000 chłopców i 460 000 dziewczynek, a w 1915 roku już tylko 360 000 chłopców i 340 000 dziewczynek. Absolutne dno liczba narodzin osiągnęła w 1916 roku – rok ten przyniósł zaledwie 320 000 narodzin chłopców i 300 000 narodzin dziewczynek. Ostatnie dwa lata wojny to stopniowe przystosowywanie się społeczeństwa do ekstremalnych warunków wojennej egzystencji i liczba urodzin wówczas powoli rośnie, niemniej jednak, do swych normalnych rozmiarów liczba urodzin wzrośnie dopiero w roku 1920. 



Głód w Niemczech

Nie tylko załamanie się społecznej zdolności do odnawiania populacji wpływa na stosunki demograficzne – skutkiem fatalnych warunków bytowych ogromnej większości społeczeństwa niemieckiego spada także oczekiwana długość życia. Rzecz jasna i w tym obszarze ogromny wpływ na wynik badań statystycznych ma olbrzymia śmiertelność generowana przez przebieg działań wojennych, ale nie może umknąć także gwałtowny wzrost śmiertelności wśród osób starszych, które w obliczu pogarszających się warunków bytowych stają się w naturalny sposób bardziej podatne na choroby towarzyszące biedzie. O ile zatem oczekiwana długość życia w Niemczech w 1911 roku wynosiła 49 lat, to już w roku 1915 spadła do 40 lat.

 

2.  Produkcja i rzemiosło

W przededniu wybuchu I Wojny Światowej rzemiosło i produkcja przemysłowa stanowiły kluczowe sektory zatrudnienia. Tylko w czterech podstawowych sektorach wielkiego przemysłu, czyli w przemyśle wydobywczym, chemicznym, budowlanym i metalowym w roku 1913 pracę znajdowało ponad 50 % ogółu zatrudnionych w wielkich przedsiębiorstwach, przy czym przemysł jako całość zatrudniał wówczas 11 720 000 osób. Rzemiosło również stanowiło istotny wkład w strukturę ekonomiczną państwa. W latach poprzedzających wybuch wojny stopniowy wzrost zamożności społeczeństwa spowodował poważny wzrost popytu na usługi, co skutkowało zmniejszaniem się liczby warsztatów rzemieślniczych funkcjonujących bez korzystania z pracy najemnej na rzecz warsztatów zatrudniających pracowników najemnych. Wobec ostrej, wewnętrznej konkurencji ze strony dynamicznie rozwijającego się wielkiego przemysłu, a pomimo stosowania prawnych zabiegów na rzecz ochrony rzemiosła i drobnej przedsiębiorczości. Sektor ten egzystował ekonomicznie dzięki bardzo wysokiej jakości świadczonych usług i wytwarzanych dóbr. Cztery lata Wielkiej Wojny całkowicie zdezorganizowały podstawy egzystencji ludności opierającej swe dochody właśnie na pracy w przemyśle i rzemiośle.

Produkcja przemysłowa Niemiec w latach 1914-1918 (rok 1913 - 100)

Gałęzie przemysłu

Lata

1914

1915

1916

1917

1918

Górnictwo

84

78

86

90

83

Produkcja żelaza i stali

78

68

81

83

53

Przemysł włókienniczy

87

65

27

22

17

Przemysł spożywczy

92

88

84

67

63

Budownictwo mieszkaniowe

68

30

10

4

4

Przemysł ogólnie

83

67

64

62

57

 

Wywołany mobilizacją kryzys polegający na braku siły roboczej spadku importu surowców został złagodzony w części branż skokowym wzrostem zamówień rządowych na usługi produkcję na rzecz wysiłku wojennego. W efekcie sektor związany z produkcją na rzecz armii utrzymywał produkcję na wysokim poziomie aż do końca zmagań wojennych, choć przy stale zmniejszającej się wydajności pracy i coraz gorszym stanie technicznym urządzeń. Przedłużająca się wojna wymusiła także działalność inwestycyjną, która objawiła się w postaci zbudowania od podstaw setek nowych fabryk nakierowanych na zaspokajanie potrzeb sił zbrojnych. Jednakże, co symptomatyczne, podtrzymywanie niezbędnego wysiłku zbrojeniowego odbywało się niezmiennie kosztem produkcji o charakterze konsumpcyjnym. W konsekwencji globalna produkcja przemysłowa Niemiec spadła w latach 1913-1918 o 43 %, przy czym spadek ten nie był równomierny. Najsilniej zaznaczył się w pierwszych dwóch latach wojny, by pod jej koniec wyhamować wobec konsekwentnego wdrażania „Programu Hindenburga”, czyli stopniowego wdrażania ścisłej kontroli nad życiem gospodarczym przez władze centralne. O ile w miarę przebiegu działań wojennych w najściślej związanych z produkcja wojenną sektorów produkcja utrzymywała się na podobnym poziomie, lub wręcz rosła, to w sektorze obliczonym na konsumpcję podlegała stałemu „wygaszaniu”. Brak nakładów inwestycyjnych, załamanie się podaży pracy i brak dostępu do surowców doprowadziły do zjawiska „wygaszania” produkcji – w latach I Wojny Światowej liczba przedsiębiorstw w Niemczech spadła z 324 524 do 291 684. Gdy na frontach Wielkiej Wojny umilkły działa, ustała także produkcja sektora związanego z wysiłkiem wojennym i krajobraz ekonomiczny Niemiec zamienił się ostatecznie w martwą pustynię.


W niemieckiej fabryce podczas Wielkiej Wojny.

Co ważne – finansowanie aktywności produkcyjnej firm działających na rzecz sił zbrojnych odbywało się rzecz jasna w oparciu o system pożyczek wewnętrznych, co doprowadziło do gigantycznego wzrostu zadłużenia skarbu państwa na rzecz wielkiego przemysłu. Świadczy o tym skokowy wzrost wysokości wypłacanych przez kluczowe przedsiębiorstwa dywidend. Przy czym zadłużenie państwa sięgnęło tak fantastycznych rozmiarów, że nawet w przypadku zwycięskiego zakończenia wojny państwo nie miało żadnej zdolności do przywrócenia zdrowych stosunków ekonomicznych w tym kluczowym dla siebie sektorze. Rzecz jasna wielki przemysł karmił się wizją zwycięskiego pokoju, po którym nastąpi uzyskanie olbrzymich kwot odszkodowawczych od pokonanych państw, co wraz z uzyskaniem dostępu do nowych, rozległych rynków zbytu i to w sposób koncesjonowany poprzez podległość polityczną miało doprowadzić do szybkiego odbicia, jednakże na żadnym etapie działań wojennych poza załamaniem się Rosji nie istniały ku takiemu rozwiązaniu sensowne przesłanki. Mimo wszystko, zarówno rząd, jak i wielki przemysł trwały w trującej symbiozie kontynuując wielki wysiłek wojenny, choć od 1916 roku z perspektywy „tu i teraz” jasnym było, że nawet teoretycznie nie istnieje możliwość pokrycia choćby części strat wynikających z gospodarczej zapaści wywołanej wojną, nie istniał bowiem kapitał zdolny do popchnięcia wydrenowanego całkowicie systemu gospodarczego w stronę relatywnie wysokiej koniunktury. Dla wielkiej własności przemysłowej pozostało jedynym rozwiązaniem dalsze trwanie przy maksymalizacji produkcji wojennej, gdyż mimo coraz gorszej sytuacji gospodarczej był to po prostu jedyny sposób na utrzymanie poziomu dochodów.

Drobna wytwórczość i rzemiosło nie miało nawet takich perspektyw i to klęska tego właśnie sektora spowodowała gwałtowne obniżenie się poziomu życia w Niemczech, tym bardziej, że znaczny wzrost płac w sektorze związanym z produkcja zbrojeniową doprowadził do jeszcze silniejszego drenowania zdolności przetrwania tego sektora poprzez dynamiczną migrację zatrudnionych do znacznie lepiej płatnej pracy przy zbrojeniach. A przecież podstawowym kapitałem drobnej wytwórczości był właśnie kapitał ludzki, dzięki kompetencjom polegającym na doświadczeniu i umiejętności.

 

3.  Rolnictwo

Na długo przed wybuchem wojny Niemcy jako państwo były istotnym importerem artykułów rolnych, pozbawionym zdolności do żywnościowej samowystarczalności. Państwo będące właściwie przez cały okres swego istnienia zakładnikiem odgrywającej w polityce wewnętrznej ogromnie ważną rolę wielkiej własności ziemskiej egzystowało w warunkach skrajnej konieczności importu pasz i podstawowych artykułów spożywczych świadomie godziło się na podtrzymywanie egzystencji niezbyt zdrowych stosunków własnościowych na wsi, ponadto, poprzez konsekwentne stosowanie systemu ochronnych ceł na wwóz produkcji rolnej utrzymywało dość wysoki poziom cen żywności. W latach poprzedzających wybuch wojny przeciętna niemiecka rodzina wydawała rocznie około połowy swego budżetu na zakup żywności, co stanowiło zdecydowanie największe obciążenie. Żaden z rządów Niemiec po upadku gabinetu Capriviego nie był w stanie, ani nie zamierzał zrewidować polityki państwa polegającej na stosowaniu ceł ochronnych, połączonych ze stałym wsparciem dla rolnictwa w postaci premii eksportowych, czy specjalnych rabatów na koszty transportu. Przyczyną takiego stanu rzeczy było nie tylko znaczenie polityczne wielkiej własności ziemskiej, ale wszystkich warstw ludności żyjącej z pracy na roli, które łącznie stanowiły w Niemczech nadal 28,5 całego społeczeństwa. Jeszcze w 1913 roku w kraju, który jawi nam się przede wszystkim jako potęga przemysłowa 35,1 % wszystkich zatrudnionych (w łącznej liczbie 30 243 000 osób aktywnych zawodowo) pracowało w sektorach związanych z rolnictwem. Mimo znacznego wzrostu wydajności pracy i skokowego zwiększenia się kapitału inwestycyjnego, co skutkowało stałym procesem chemizacji i mechanizacji produkcji rolnej proces migracji ludności wiejskiej był dość powolny, ale generował stały problem gasnącej podaży pracy. Mimo wszystko lata poprzedzające wybuch Wielkiej Wojny to stopniowy wzrost poziomu dochodowości w tym sektorze, jednakże zarówno drobni posiadacze ziemscy, jak i pracownicy najemni związani z rolnictwem to wciąż najuboższa część niemieckiego społeczeństwa.

Obszar zasiewów niektórych płodów rolnych w latach 1914-1918

Rok

Obszar w tys. ha

pszenica

żyto

jęczmień

owiec

ziemniaki

buraki cukrowe

1914

2265

6299

1582

4388

3386

569

1915

2262

6411

1620

4615

3572

400

1916

1854

5999

1524

3615

2798

412

1917

1679

5550

1461

3565

2547

402

1918

1589

5747

1365

3266

2728

402

 

Wojna jest katastrofą niemieckiego rolnictwa – gwałtowny wzrost dynamiki odpływu siły roboczej (mobilizacja rzesz młodych i najbardziej wydajnych pracowników), odcięcie od importu tanich pasz i stopniowy zanik produkcji chemicznych środków ochrony roślin powodują gwałtowną erozję zdolności produkcyjnej niemieckiego rolnictwa zarówno w globalnej ilości wytwarzanych dóbr, jak również w wydajności nakładu pracy. Konsekwencja jest głód – już zimę 1915/1916 pamięta się jako „Zimę Brukwiową”, a w miarę postępu działań wojennych sytuacja stale się pogarsza i tylko w niewielkim stopniu kryzys łagodzony jest dostawami zbóż i mięsa z okupowanych na wschodzie obszarów. Te i tak w pierwszym rzędzie służą wyżywieniu sił zbrojnych, więc ludność Niemiec zmuszona jest do drastycznego obniżenia konsumpcji. Wprawdzie wywindowanie cen artykułów spożywczych na bardzo wysokie poziomy powoduje, że znakomita większość gospodarstw rolnych (bez względu na wielkość uprawianego areału) pozostaje rentowna, lecz zdolność do kumulowania kapitału nie ma przełożenia na możliwość podtrzymania poziomu produkcji rolnej z uwagi na brak możliwości zainwestowania posiadanych środków w modernizację produkcji. Ponadto, narastająca inflacja zaczyna powoli, lecz niepostrzeżenie zjadać skumulowany kapitał. Ekstensywne korzystanie z zasobów rolnictwa ma swoją najsilniejszą wymowę w stanie pogłowia zwierząt hodowlanych – liczba bydła spada w latach 1913-1918 z 21 milionów sztuk do 17,7 miliona sztuk, przy czym spadek ten jest i tak relatywnie powolny z powodu stałego procesu zastępowania pracy koni pracą bydła. Tragicznie wygląda stan pogłowia trzody chlewnej, której ilość w tym samym okresie spada 25,7 miliona sztuk do zaledwie 10,3 miliona sztuk.

Wydajność produkcji roślinnej w Niemczech w latach 1914-1918

Rok

Wydajność z ha w q

pszenica

żyto

jęczmień

owies

ziemniaki

Buraki cukrowe

1914

19,9

16,5

19,8

20,6

134,6

297,5

1915

19,3

14,3

15,3

13,0

151,1

274,0

1916

18,3

14,9

18,3

19,4

89,6

246,0

1917

15,2

12,6

12,8

10,4

137,0

248,1

1918

17,2

13,9

15,1

14,3

108,0

246,0

 

Istotnym uzupełnieniem diety typowej rodziny niemieckiej z okresu poprzedzającego wybuch wojny były ryby. Z uwagi na sytuację militarną Niemiec połowy pełnomorskie dosłownie zamarły – w 1918 roku stanowiły zaledwie kilkanaście procent wartości sprzed wybuchu wojny. W nieco lepszym położeniu znaleźli się hodowcy ryb śródlądowych, ale i tutaj w ciągu czterech wojennych lat produkcja spadła o połowę. Rosnące potrzeby przy spadku zdolności podtrzymywania hodowli doprowadziły w krótkim czasie do całkowitego wytrzebienia znacznej części rozwijanej hodowli, co potężnie ograniczyło podaż ryb na rynku artykułów spożywczych. Wraz ze spadkiem podaży mięsa doprowadziło do ciągłego pogarszania się kondycji zdrowotnej szerokich rzesz ludności wobec konsekwentnego spadku zawartości białka zwierzęcego w codziennej diecie.

Zbiory podstawowych ziemiopłodów w latach 1914-1918

Rok

Zbiory w tys. ton

pszenica

żyto

jęczmień

owies

ziemniaki

buraki cukrowe

1914

4343

10 427

3138

9038

45 570

16 919

1915

4235

9152

2484

5986

53 973

10 963

1916

3288

8937

2797

7025

25 074

10 145

1917

2484

7003

1865

3716

34 882

9967

1918

2528

6676

1850

4381

24 744

9884

 

Wojna była także katastrofą drzewostanu. Stały spadek dostępności węgla kamiennego powodował wzrost popytu na drewno, jako zastępcze źródło energii. Mimo dynamicznego wzrostu cen (o około 300 % w ciągu wojny) drewno zwłaszcza mroźną zimą 1917/1918 było tak poszukiwanym materiałem, że właściciele lasów decydowali się na wyręb nie tylko przewidzianych planem zagospodarowania użytków leśnych, ale posuwali się do korzystania z zasobów stosunkowo świeżych nasadzeń drastycznie redukując posiadane rezerwy. Rzecz jasna podaż drewna nie wynikała tylko z potrzeb ludności – ogromne jego ilości zużywały przecież także siły zbrojne. W ciągu ostatnich dwóch lat wojny na masową skalę prowadzono wyręby także na obszarach okupowanych, ale do tego czasu wytrzebiono dużą część lasów położonych  na obszarze Niemiec właściwych.

 

4.  Finanse publiczne

Wspomniałem już o rosnącym zadłużeniu wewnętrznym państwa na rzecz struktur związanych z produkcją na cele wojenne, niezbędnym jest jednak przyjrzeć się tej problematyce z bliska, gdyż to właśnie stan finansów publicznych będzie w długiej perspektywie czasowej olbrzymim balastem dla republikańskich Niemiec, koniec końców stając się grabarzem porządku liberalnego. Otóż, na cele związane z prowadzeniem wojny Rzesza wydatkowała w latach 1914-1918 niewiarygodną kwotę 163 900 000 000 Marek. Aby dobrze zrozumieć jak fantastycznie wielka to kwota odnotujmy, że w 1913 roku w obiegu łącznie znajdowały się obligacje rządu centralnego, krajów niemieckich i samorządów lokalnych w kwocie 26 691 000 000 Marek, a cały odnotowany w ostatnim roku pokoju obieg pieniężny wynosił 6 585 000 000 Marek. Charakterystyczną cechą niemieckich finansów publicznych przez wybuchem wojny były stały deficyt, a w roku budżetowym 1913, po stronie wpływów tytułem trzech najważniejszych źródeł odnotowano wpływ 320,3 miliona Marek z podatków bezpośrednich, 659,7 miliona Marek tytułem podatków pośrednich i wreszcie 679,3 miliona Marek tytułem ceł. W całym 1913 roku wszystkie wydatki budżetowe Niemiec wyniosły 2 670 300 000 Marek. Wygenerowany na potrzeby prowadzenia wojny dług był w istocie nie do spłacenia w sposób nie wymagający drastycznego obciążenia jego kosztami szerokich mas społecznych. Między innymi dlatego zwykło się mawiać – „Cieszcie się wojną, bo pokój będzie straszny”.


Wojenny chleb - wypiekano go głównie z otrębów.

Podstawowym źródłem, z którego rząd centralny uzyskiwał środki na prowadzenie wojny były rzecz jasna pożyczki wewnętrzne, których w latach 1914 – 1918 rozpisano dziewięć. Pierwsza ogłoszona została we wrześniu 1914 roku, ostatnia zaś równo cztery lata później. Planowano uzyskania z tego źródła 178,1 mld Marek, lecz udało się zebrać jedynie 98,3 mld Marek. Pierwsze pożyczki przyniosły poważne nadwyżki w stosunku do planowych celów, ale w miarę pogarszania się sytuacji bytowej społeczeństwa i zamierania życia gospodarczego kolejne pożyczki kończyły się coraz większymi niedoborami względem planu. Pomocną dłoń w warunkach przymusu wyciągnęły rządowi Rzeszy banki udzielając państwu kredytów na kwotę 57 mld Marek. Przymus wynikał z drastycznego ograniczenia aktywności ekonomicznej ludności i skomasowania w stosunkowo krótkim czasie przez system bankowy olbrzymich rezerw. Jeśli w pierwszych miesiącach wojny ludność masowo wycofywała z banków swe oszczędności i starała się nabyć jak najwięcej dóbr pierwszej potrzeby (gównie żywność), to od 1915 roku wraz z ustabilizowaniem się sytuacji na frontach ilość środków na kontach bankowych zaczęła systematycznie rosnąć, aż do około 95 mld Marek w stosunku do około 38 mld Marek zdeponowanych w roku 1913. W większości kredyty bankowe przyjęły formę wsparcia finansowego zapewnianego przez „Darlehnskassen”, czyli kasy pożyczkowe zorganizowane na wzór instytucji kredytujących wojnę roku 1871. Ponieważ dostęp do środków z kas pożyczkowych był stosunkowo łatwy i szybki, to właśnie z tego źródła rząd finansował gałęzie gospodarki najsilniej związane z produkcją wojenną. W sumie pożyczki pokryły 60 % kosztów wojennych, ale co z resztą?

Obieg pieniężny w Rzeszy w latach 1913-1918 w mld Marek

Rok

Rodzaje pieniądza w obiegu

Wartość łączna

banknoty Reichsbank

banknoty innych banków emisyjnych i znaki zdawkowe władz lokalnych

bony kas pożyczkowych

bony kas Rzeszy

monety

1913

2,59

0,16

-

0,15

3,73

6,63

1914

2,91

0,16

-

0,17

3,55

6,79

1915

6,92

0,14

0,97

0,33

1,69

10,05

1916

8,05

0,16

2,88

0,35

0,88

12,32

1917

11,47

0,16

6,26

0,35

0,21

18,45

1918

16,66

0,17

9,37

0,35

0,15

26,70

 

Upadek założeń polityki lansowanej przez Karla Helffericha, a opierającej się na prostym założeniu kredytowania wydatków, by po wojennym zwycięstwie kosztami obciążyć pokonanych przeciwników dokonał się już w 1916 roku. Od jesieni tegoż 1916 roku władze państwa oprzytomniały nieco wobec skali potrzeb i coraz słabszych wyników rozpisywanych pożyczek (co niejako stanowiło naturalny probierz wiary w zdolność Niemiec do wygrania wojny) i starały się odtąd coraz większą część obciążeń przenosić na ludność kraju. Wzrosły zatem podatki pośrednie i bezpośrednie, co przyniosło skokowy wzrost wpływów pieniądza do kasy państwa – z 1576 mld Marek w 1916 roku, do 7274 mld Marek w roku 1917. Wprawdzie już w 1918 roku wpływy z tytułu podatków spadły do wielkości 6154 mld Marek, ale nadal stanowiły czterokrotnie większa wartość niż w roku 1916. Mimo tych posunięć rząd drakońską polityką podatkową zdołał sfinansować jak się szacuje około 6 % ogólnej sumy wydatków wojennych.

Kolejnym istotnym źródłem finansowania wojny stał się gwałtowny wzrost pieniądza w obiegu, czyli krótko mówiąc, świadomie rozpętana inflacja. Ilość pieniądza w obiegu wzrosła z 6585 mln Marek przed wojną, do 26,7 mld Marek w październiku 1918 roku, przy czym władze państwa nie ograniczały się do drukowania pieniądza, ale starały się zwiększyć dostępność środków płatniczych poprzez dodatkową emisję tak zwanego „pieniądza koniecznego” (Notgeld) i poprzez różne formy „pieniądza zdawkowego” emitowanego przez samorządy. W konsekwencji tych działań wartość nabywcza marki drastycznie spadła – o ile w 1913 roku jeden Dolar kosztował 4,20 marki, to w roku 1918 osiągnął już cenę 8,28 Marki.

 

5.  Rzeczywistość roku 1918

Konsekwencją konieczności stałego drenażu zasobów na rzecz podtrzymywania zdolności do prowadzenia wojny stała się totalna dezorganizacja życia gospodarczego. Ów chaos potęgowany był sytuacją „oblężonej twierdzy” w jakiej znalazły się Niemcy, pozostające podczas wojny w niemal totalnej izolacji od globalnych rynków. Naturalną próbą zaprowadzenia jako takiego porządku, zwłaszcza wobec paniki pierwszych miesięcy wojny, było wprowadzenie reglamentacji podstawowych towarów i usług, co oczywiście nie poprawiło w szczególny sposób położenia ludności, miało natomiast duży wpływ na stały wzrost zjawisk czarnorynkowych. Załamanie się importu spowodowało także konieczność rezygnacji z pewnych konkretnych dóbr konsumpcyjnych, lub wprowadzenia do powszechnego użycia ich zamienników. Namiastki owe („Ersatz”), których ilość podczas wojny wzrosła do 11 000 polegały na przykład na zastąpieniu herbaty suszonymi liśćmi truskawek, jeżyn, wrzosu, borówek, porzeczek, wiśni i wielu innych dostępnych roślin. Ponieważ całej gamy artykułów konsumpcyjnych nie dało się po prostu zastąpić, od 1915 roku codziennością stało się „śniadanie bez mleka” i inne tego rodzaju akcje propagandowe mające w zamyśle zakorzenić w umysłach obywateli Niemiec nowe nawyki. Dodatkowym ciosem była stale stosowana rekwizycja deficytowych towarów na potrzeby armii – zaczęło się od skór, do których rychło dołączyły miedź, brąz, mosiądz, guma i inne. W sumie spadek podaży tak szerokiej gamy artykułów doprowadził do niebotycznych wzrostów cen (na przykład żywności o 210 %) i jeszcze bardziej stymulowały czarny rynek. Wprawdzie państwo starało się przeciwdziałać zjawiskom czarnorynkowym z zauważalną i rosnąca surowością, niemniej jednak pogłębiająca się stale nierównowaga podażowo-popytowa stawiała wszelkie działania struktur państwa w tym kierunku pod wielkim znakiem zapytania.

Stale pogarszająca się sytuacja bytowa ludności spowodowała stały wzrost  zatrudnienia kobiet. Globalna liczba żeńskiej części ogółu zatrudnionych wzrosła w latach 1913-1918 z 10,8 miliona kobiet, aż do 16 milionów. Wraz z powołaniem do wojska bardzo dużej części męskiej populacji udział kobiet w zatrudnieniu w przemyśle wzrósł z 35 % do 55 % i to pomimo stosowania przez władze rozbudowanego systemu zwolnień od służby wojskowej mężczyzn zatrudnionych w sektorach przemysłu zorientowanych na produkcję zbrojeniową. Do lata 1918 roku odroczono w ten sposób służbę w armii niemal 2,5 miliona mężczyzn, ponadto do pracy skierowano dużą liczbę jeńców wojennych i cudzoziemców, a mimo to notowano stały wzrost udziału kobiet w zatrudnieniu w kluczowych branżach.

Mimo niewielkiego tylko spadku zatrudnienia (z 30 857 000 osób w 1913 do 29 090 000 w roku 1918, czyli o 5,7%) położenie szerokich mas ludności Niemiec stało się katastrofalnie złe. Indeks płac wzrósł w czasie wojny ze 100 do 292,a indeks kosztów utrzymania ze 100 do 427, co najlepiej obrazuje narastająca nędzę społeczeństwa. Władze starały się choć częściowo rekompensować ludności skokowy wzrost trudności w codziennej egzystencji poprzez wprowadzanie rozmaitych dodatków do pensji, rent i emerytur, ale nie nadążały one nigdy za realnymi potrzebami. Rosły koszty życia nie tylko w kwestii zakupu żywności, ale także kosztów najmu i całej gamy usług określanych mianem pierwszej potrzeby. Państwo nie było już w stanie zaspokoić najbardziej elementarnych potrzeb – w ostatnim kwartale 1918 roku dzienny przydział artykułów spożywczych oblicza się na równowartość około 1000 kalorii dla osoby dorosłej. Tak fatalna sytuacja doprowadziła do niemal całkowitego rozkładu dyscypliny społecznej – szerzyła się prostytucja, narkomania i alkoholizm. Upadek służby medycznej i fatalne warunki bytowe spowodowały lawinowy wzrost zachorowań na gruźlicę, dyfteryt i choroby weneryczne w skali nie notowanej przed wojną. Totalne wyczerpanie jakichkolwiek rezerw doprowadziło społeczeństwo najpierw do stanu długotrwałej apatii (lata 1916-1917), a wreszcie do rewolucyjnego wrzenia w ostatnim roku wojny. Gdy społeczeństwo odrzuciło dotychczasowy stan rzeczy domagając się coraz silniej pokoju państwo niemieckie faktycznie osiągnęło punkt, w którym nie było już w stanie na żadnej płaszczyźnie kontynuować wysiłku wojennego – nie istniały już rezerwy ludzkie, finansowe, ani surowcowe mogące przedłużyć walkę, a ogromna większość społeczeństwa skłonna była obalić istniejący porządek społeczno-polityczny, byleby tylko zakończyć koszmar wojny.


Rewolucja listopadowa w Berlinie.

Widzimy zatem wyraźnie, że uporządkowany i stosunkowo dostatni (dzięki pracy) świat niemieckiego robotnika, czy też rzemieślnika znikł bezpowrotnie w ciągu zaledwie czterech lat. Wszystko jedno, czy mówimy o człowieku, który wojnę spędził w fabryce amunicji, czy na pierwszej linii frontu – jedyną różnicą jest tutaj wyłącznie skala zastanych zmian. Człowiek egzystujący przez owe cztery lata na froncie doświadczał traumy dużo głębszej, niż osoba, która stopniowo na przestrzeni owych wojennych lat adoptowała się do stale pogarszających się warunków. Nigdy, za pamięci żyjących pokoleń skala kosztów zjawiska wojny nie rozlała się tak szeroko na wszystkie warstwy i struktury społeczne. Co gorsza, wraz z rewolucją upadł całkowicie jedyny znany system władzy, oparty na ugruntowanej tradycji i stojący na straży rodzącej się dopiero świadomości narodowej państwa, które istniało zaledwie pięć dekad we współczesnej rzeczywistości państw narodowych. Teraz wszystko się rozpadło i poczucie beznadziei i upadku pokryło gruba warstwą perspektywy i nadzieje ogromnej większości Niemców. Cztery lata wcześniej wyruszali na wojnę w poczuciu konieczności obrony świata, w którym przyszło im egzystować, teraz mieli wracać do domu złamani i pełni poczucia wszechogarniającej klęski. A wracali do domu, w którym łyżka ciepłej zupy była niewyobrażalnym luksusem. W rzeczywistości jednak, czego ogromna większość Niemców nie była zupełnie świadoma, gdy 11 listopada 1918 roku milkły armaty i karabiny maszynowe – koszmar dopiero się zaczynał.

Komentarze

Popularne posty