Koszty Wielkiej Wojny - sytuacja ekonomiczna Niemiec w 1918 roku
„Ludzie, którzy nadal
wspierają wojnę nie mają o niczym pojęcia…
Jeśli przeżyję, upublicznię
to…
My tutaj wszyscy chcemy
pokoju.
Jaki jest sens podboju
połowy świata, jeśli poświęcamy na to wszystkie siły?
Oddaliśmy już wszystko, co
posiadaliśmy, włącznie z naszą wolnością,
a teraz naszym jedynym
celem, jest być z naszymi żonami i dziećmi.”
Zapis w pamiętniku nieznanego
żołnierza z Bawarii
Zwykło się postrzegać katastrofalny wymiar kosztów
Wielkiej Wojny w przypadku państwa i społeczeństwa niemieckiego, jako swego
rodzaju katalizator przemian, które w linii prostej doprowadziły do
ogólnospołecznej woli rozpętania kolejnego konfliktu zbrojnego w imię rewanżu,
odzyskania znaczenia globalnego mocarstwa. Rzeczywistość jest jednak dużo
bardziej złożona, by iść na skróty i w ten sposób postrzegać dekadę weimarską.
Owszem, rzeczywistość w jakiej znalazło się społeczeństwo niemieckie wraz z
zakończeniem I Wojny Światowej musi stanowić pewien punkt wyjścia dla narodzin
systemu nazistowskiego, a także systemowego funkcjonowania państwa i
społeczeństwa w okresie 1939-1945, ale należy raczej postrzegać ów moment historii
nie tyle jako przyczynę przemian, lecz jako bazę dla ewolucji, która dopiero po
upadku systemu parlamentarnego przyspieszyła dynamikę przemian w stronę form charakterystycznych
dla ustroju nazistowskiego. Należy jednak głęboko wejrzeć w podstawy
konsekwencji wojennego szoku dla systemu ekonomicznego, dla warunków społecznej
egzystencji i wreszcie dla ukształtowanego w ten sposób postrzegania świata
przez statystycznego Niemca, gdyż to jak właściwie wyglądał jego mikroświat z jego własnej perspektywy pozostaje w głębokiej łączności z relatywną zdolnością państwa jako całości do funkcjonowania w warunkach lat 1939-1945. A podstawą tego i fundamentem pozostaje moment zakończenia I Wojny Światowej - cały potencjał państwa i społeczeństwa należy określać właśnie względem tego punktu.
1.
Demografia
Podczas I Wojny Światowej Niemcy zmobilizowały około 13
250 000 osób do służby w siłach zbrojnych. Jesienią 1918 roku około 8 000 000
ludzi nadal aktywnie służyło w wojsku. Ten bezprecedensowy w historii Niemiec
wysiłek mobilizacyjny wywarł olbrzymi wpływ na stosunki demograficzne, a najbardziej
widocznym efektem poza ogromnymi stratami wojennymi (1 824 000 zabitych i
zmarłych podczas działań wojennych) było załamanie się przyrostu naturalnego. Straty
wojenne to nie jedyny czynnik – stale pogarszająca się sytuacja ekonomiczna
doprowadziła do klęski głodu w nieznanej skali – jak się ocenia, skutkiem
niedożywienia podczas I Wojny zmarło w Niemczech przeszło 700 000 osób. Brak
mężczyzn, ale także stałe pogarszanie się warunków bytowych i niepewność
względem najbliższej przyszłości spowodował gwałtowne załamanie się statystyki
ilości zawieranych związków małżeńskich.
Ruch naturalny ludności Niemiec w latach 1914-1918
Rok |
Przyrost naturalny |
Stan liczebny na koniec roku w tys. |
|
liczba |
promil |
||
1914 |
+527 286 |
+7,8 |
67 790 |
1915 |
-67 874 |
-1,0 |
67 883 |
1916 |
-268 570 |
-4,0 |
67 715 |
1017 |
-433 315 |
-6,7 |
67 368 |
1918 |
-679 662 |
-10,5 |
66 811 |
Zjawisko to w połączeniu ze skokowym wzrostem śmiertelności doprowadziły do załamania się przyrostu naturalnego z poziomu 7,8 promila w 1914 roku, do minus 10,5 promila w roku 1918. W konsekwencji liczba ludności Niemiec spadła z 67 790 000 osób w końcu 1914 roku, do 66 811 000 osób w listopadzie 1918 roku. Oczywiście spadek liczby ludności o 1,4 % może nie robić wielkiego wrażenia, lecz rzeczywiste skutki zmiany stosunków demograficznych z progresywnych na regresywne miały bardzo poważne i długofalowe skutki. Przede wszystkim bardzo mocno zmieniła się struktura piramidy wiekowej społeczeństwa niemieckiego. W 1913 roku w Niemczech urodziło się około 600 000 chłopców i ponad 580 000 dziewczynek. Już pierwszy rok trwania działań wojennych kompletnie załamał strukturę narodzin, gdyż w 1914 roku na świat przyszło w Niemczech 470 000 chłopców i 460 000 dziewczynek, a w 1915 roku już tylko 360 000 chłopców i 340 000 dziewczynek. Absolutne dno liczba narodzin osiągnęła w 1916 roku – rok ten przyniósł zaledwie 320 000 narodzin chłopców i 300 000 narodzin dziewczynek. Ostatnie dwa lata wojny to stopniowe przystosowywanie się społeczeństwa do ekstremalnych warunków wojennej egzystencji i liczba urodzin wówczas powoli rośnie, niemniej jednak, do swych normalnych rozmiarów liczba urodzin wzrośnie dopiero w roku 1920.
Głód w Niemczech
Nie tylko
załamanie się społecznej zdolności do odnawiania populacji wpływa na stosunki
demograficzne – skutkiem fatalnych warunków bytowych ogromnej większości
społeczeństwa niemieckiego spada także oczekiwana długość życia. Rzecz jasna i
w tym obszarze ogromny wpływ na wynik badań statystycznych ma olbrzymia
śmiertelność generowana przez przebieg działań wojennych, ale nie może umknąć
także gwałtowny wzrost śmiertelności wśród osób starszych, które w obliczu
pogarszających się warunków bytowych stają się w naturalny sposób bardziej
podatne na choroby towarzyszące biedzie. O ile zatem oczekiwana długość życia w
Niemczech w 1911 roku wynosiła 49 lat, to już w roku 1915 spadła do 40 lat.
2.
Produkcja
i rzemiosło
W przededniu wybuchu I Wojny Światowej rzemiosło i
produkcja przemysłowa stanowiły kluczowe sektory zatrudnienia. Tylko w czterech
podstawowych sektorach wielkiego przemysłu, czyli w przemyśle wydobywczym,
chemicznym, budowlanym i metalowym w roku 1913 pracę znajdowało ponad 50 %
ogółu zatrudnionych w wielkich przedsiębiorstwach, przy czym przemysł jako
całość zatrudniał wówczas 11 720 000 osób. Rzemiosło również stanowiło istotny
wkład w strukturę ekonomiczną państwa. W latach poprzedzających wybuch wojny
stopniowy wzrost zamożności społeczeństwa spowodował poważny wzrost popytu na
usługi, co skutkowało zmniejszaniem się liczby warsztatów rzemieślniczych
funkcjonujących bez korzystania z pracy najemnej na rzecz warsztatów
zatrudniających pracowników najemnych. Wobec ostrej, wewnętrznej konkurencji ze
strony dynamicznie rozwijającego się wielkiego przemysłu, a pomimo stosowania
prawnych zabiegów na rzecz ochrony rzemiosła i drobnej przedsiębiorczości. Sektor
ten egzystował ekonomicznie dzięki bardzo wysokiej jakości świadczonych usług i
wytwarzanych dóbr. Cztery lata Wielkiej Wojny całkowicie zdezorganizowały
podstawy egzystencji ludności opierającej swe dochody właśnie na pracy w
przemyśle i rzemiośle.
Produkcja przemysłowa Niemiec w latach 1914-1918 (rok 1913 - 100)
Gałęzie przemysłu |
Lata |
||||
1914 |
1915 |
1916 |
1917 |
1918 |
|
Górnictwo |
84 |
78 |
86 |
90 |
83 |
Produkcja żelaza i stali |
78 |
68 |
81 |
83 |
53 |
Przemysł włókienniczy |
87 |
65 |
27 |
22 |
17 |
Przemysł spożywczy |
92 |
88 |
84 |
67 |
63 |
Budownictwo mieszkaniowe |
68 |
30 |
10 |
4 |
4 |
Przemysł ogólnie |
83 |
67 |
64 |
62 |
57 |
Wywołany mobilizacją kryzys polegający na braku siły
roboczej spadku importu surowców został złagodzony w części branż skokowym
wzrostem zamówień rządowych na usługi produkcję na rzecz wysiłku wojennego. W
efekcie sektor związany z produkcją na rzecz armii utrzymywał produkcję na
wysokim poziomie aż do końca zmagań wojennych, choć przy stale zmniejszającej
się wydajności pracy i coraz gorszym stanie technicznym urządzeń. Przedłużająca
się wojna wymusiła także działalność inwestycyjną, która objawiła się w postaci
zbudowania od podstaw setek nowych fabryk nakierowanych na zaspokajanie potrzeb
sił zbrojnych. Jednakże, co symptomatyczne, podtrzymywanie niezbędnego wysiłku
zbrojeniowego odbywało się niezmiennie kosztem produkcji o charakterze
konsumpcyjnym. W konsekwencji globalna produkcja przemysłowa Niemiec spadła w
latach 1913-1918 o 43 %, przy czym spadek ten nie był równomierny. Najsilniej
zaznaczył się w pierwszych dwóch latach wojny, by pod jej koniec wyhamować
wobec konsekwentnego wdrażania „Programu Hindenburga”, czyli stopniowego
wdrażania ścisłej kontroli nad życiem gospodarczym przez władze centralne. O
ile w miarę przebiegu działań wojennych w najściślej związanych z produkcja
wojenną sektorów produkcja utrzymywała się na podobnym poziomie, lub wręcz
rosła, to w sektorze obliczonym na konsumpcję podlegała stałemu „wygaszaniu”.
Brak nakładów inwestycyjnych, załamanie się podaży pracy i brak dostępu do
surowców doprowadziły do zjawiska „wygaszania” produkcji – w latach I Wojny Światowej
liczba przedsiębiorstw w Niemczech spadła z 324 524 do 291 684. Gdy na frontach
Wielkiej Wojny umilkły działa, ustała także produkcja sektora związanego z
wysiłkiem wojennym i krajobraz ekonomiczny Niemiec zamienił się ostatecznie w
martwą pustynię.
W niemieckiej fabryce podczas Wielkiej Wojny.
Co ważne – finansowanie aktywności produkcyjnej firm
działających na rzecz sił zbrojnych odbywało się rzecz jasna w oparciu o system
pożyczek wewnętrznych, co doprowadziło do gigantycznego wzrostu zadłużenia
skarbu państwa na rzecz wielkiego przemysłu. Świadczy o tym skokowy wzrost
wysokości wypłacanych przez kluczowe przedsiębiorstwa dywidend. Przy czym
zadłużenie państwa sięgnęło tak fantastycznych rozmiarów, że nawet w przypadku
zwycięskiego zakończenia wojny państwo nie miało żadnej zdolności do
przywrócenia zdrowych stosunków ekonomicznych w tym kluczowym dla siebie
sektorze. Rzecz jasna wielki przemysł karmił się wizją zwycięskiego pokoju, po
którym nastąpi uzyskanie olbrzymich kwot odszkodowawczych od pokonanych państw,
co wraz z uzyskaniem dostępu do nowych, rozległych rynków zbytu i to w sposób
koncesjonowany poprzez podległość polityczną miało doprowadzić do szybkiego
odbicia, jednakże na żadnym etapie działań wojennych poza załamaniem się Rosji
nie istniały ku takiemu rozwiązaniu sensowne przesłanki. Mimo wszystko, zarówno
rząd, jak i wielki przemysł trwały w trującej symbiozie kontynuując wielki
wysiłek wojenny, choć od 1916 roku z perspektywy „tu i teraz” jasnym było, że
nawet teoretycznie nie istnieje możliwość pokrycia choćby części strat
wynikających z gospodarczej zapaści wywołanej wojną, nie istniał bowiem kapitał
zdolny do popchnięcia wydrenowanego całkowicie systemu gospodarczego w stronę
relatywnie wysokiej koniunktury. Dla wielkiej własności przemysłowej pozostało jedynym
rozwiązaniem dalsze trwanie przy maksymalizacji produkcji wojennej, gdyż mimo
coraz gorszej sytuacji gospodarczej był to po prostu jedyny sposób na
utrzymanie poziomu dochodów.
Drobna wytwórczość i rzemiosło nie miało nawet takich
perspektyw i to klęska tego właśnie sektora spowodowała gwałtowne obniżenie się
poziomu życia w Niemczech, tym bardziej, że znaczny wzrost płac w sektorze
związanym z produkcja zbrojeniową doprowadził do jeszcze silniejszego
drenowania zdolności przetrwania tego sektora poprzez dynamiczną migrację
zatrudnionych do znacznie lepiej płatnej pracy przy zbrojeniach. A przecież podstawowym
kapitałem drobnej wytwórczości był właśnie kapitał ludzki, dzięki kompetencjom
polegającym na doświadczeniu i umiejętności.
3.
Rolnictwo
Na długo przed wybuchem wojny Niemcy jako państwo były
istotnym importerem artykułów rolnych, pozbawionym zdolności do żywnościowej
samowystarczalności. Państwo będące właściwie przez cały okres swego istnienia
zakładnikiem odgrywającej w polityce wewnętrznej ogromnie ważną rolę wielkiej
własności ziemskiej egzystowało w warunkach skrajnej konieczności importu pasz
i podstawowych artykułów spożywczych świadomie godziło się na podtrzymywanie
egzystencji niezbyt zdrowych stosunków własnościowych na wsi, ponadto, poprzez
konsekwentne stosowanie systemu ochronnych ceł na wwóz produkcji rolnej utrzymywało
dość wysoki poziom cen żywności. W latach poprzedzających wybuch wojny przeciętna
niemiecka rodzina wydawała rocznie około połowy swego budżetu na zakup
żywności, co stanowiło zdecydowanie największe obciążenie. Żaden z rządów
Niemiec po upadku gabinetu Capriviego nie był w stanie, ani nie zamierzał
zrewidować polityki państwa polegającej na stosowaniu ceł ochronnych,
połączonych ze stałym wsparciem dla rolnictwa w postaci premii eksportowych,
czy specjalnych rabatów na koszty transportu. Przyczyną takiego stanu rzeczy
było nie tylko znaczenie polityczne wielkiej własności ziemskiej, ale
wszystkich warstw ludności żyjącej z pracy na roli, które łącznie stanowiły w
Niemczech nadal 28,5 całego społeczeństwa. Jeszcze w 1913 roku w kraju, który
jawi nam się przede wszystkim jako potęga przemysłowa 35,1 % wszystkich
zatrudnionych (w łącznej liczbie 30 243 000 osób aktywnych zawodowo) pracowało
w sektorach związanych z rolnictwem. Mimo znacznego wzrostu wydajności pracy i
skokowego zwiększenia się kapitału inwestycyjnego, co skutkowało stałym
procesem chemizacji i mechanizacji produkcji rolnej proces migracji ludności
wiejskiej był dość powolny, ale generował stały problem gasnącej podaży pracy.
Mimo wszystko lata poprzedzające wybuch Wielkiej Wojny to stopniowy wzrost
poziomu dochodowości w tym sektorze, jednakże zarówno drobni posiadacze
ziemscy, jak i pracownicy najemni związani z rolnictwem to wciąż najuboższa część
niemieckiego społeczeństwa.
Obszar zasiewów niektórych płodów rolnych w latach 1914-1918
Rok |
Obszar w tys. ha |
|||||
pszenica |
żyto |
jęczmień |
owiec |
ziemniaki |
buraki cukrowe |
|
1914 |
2265 |
6299 |
1582 |
4388 |
3386 |
569 |
1915 |
2262 |
6411 |
1620 |
4615 |
3572 |
400 |
1916 |
1854 |
5999 |
1524 |
3615 |
2798 |
412 |
1917 |
1679 |
5550 |
1461 |
3565 |
2547 |
402 |
1918 |
1589 |
5747 |
1365 |
3266 |
2728 |
402 |
Wojna jest katastrofą niemieckiego rolnictwa – gwałtowny wzrost
dynamiki odpływu siły roboczej (mobilizacja rzesz młodych i najbardziej
wydajnych pracowników), odcięcie od importu tanich pasz i stopniowy zanik
produkcji chemicznych środków ochrony roślin powodują gwałtowną erozję
zdolności produkcyjnej niemieckiego rolnictwa zarówno w globalnej ilości
wytwarzanych dóbr, jak również w wydajności nakładu pracy. Konsekwencja jest
głód – już zimę 1915/1916 pamięta się jako „Zimę Brukwiową”, a w miarę postępu
działań wojennych sytuacja stale się pogarsza i tylko w niewielkim stopniu
kryzys łagodzony jest dostawami zbóż i mięsa z okupowanych na wschodzie
obszarów. Te i tak w pierwszym rzędzie służą wyżywieniu sił zbrojnych, więc
ludność Niemiec zmuszona jest do drastycznego obniżenia konsumpcji. Wprawdzie
wywindowanie cen artykułów spożywczych na bardzo wysokie poziomy powoduje, że
znakomita większość gospodarstw rolnych (bez względu na wielkość uprawianego
areału) pozostaje rentowna, lecz zdolność do kumulowania kapitału nie ma
przełożenia na możliwość podtrzymania poziomu produkcji rolnej z uwagi na brak możliwości
zainwestowania posiadanych środków w modernizację produkcji. Ponadto,
narastająca inflacja zaczyna powoli, lecz niepostrzeżenie zjadać skumulowany
kapitał. Ekstensywne korzystanie z zasobów rolnictwa ma swoją najsilniejszą
wymowę w stanie pogłowia zwierząt hodowlanych – liczba bydła spada w latach 1913-1918
z 21 milionów sztuk do 17,7 miliona sztuk, przy czym spadek ten jest i tak
relatywnie powolny z powodu stałego procesu zastępowania pracy koni pracą
bydła. Tragicznie wygląda stan pogłowia trzody chlewnej, której ilość w tym
samym okresie spada 25,7 miliona sztuk do zaledwie 10,3 miliona sztuk.
Wydajność produkcji roślinnej w Niemczech w latach 1914-1918
Rok |
Wydajność z ha w q |
|||||
pszenica |
żyto |
jęczmień |
owies |
ziemniaki |
Buraki cukrowe |
|
1914 |
19,9 |
16,5 |
19,8 |
20,6 |
134,6 |
297,5 |
1915 |
19,3 |
14,3 |
15,3 |
13,0 |
151,1 |
274,0 |
1916 |
18,3 |
14,9 |
18,3 |
19,4 |
89,6 |
246,0 |
1917 |
15,2 |
12,6 |
12,8 |
10,4 |
137,0 |
248,1 |
1918 |
17,2 |
13,9 |
15,1 |
14,3 |
108,0 |
246,0 |
Istotnym uzupełnieniem diety typowej rodziny niemieckiej
z okresu poprzedzającego wybuch wojny były ryby. Z uwagi na sytuację militarną
Niemiec połowy pełnomorskie dosłownie zamarły – w 1918 roku stanowiły zaledwie
kilkanaście procent wartości sprzed wybuchu wojny. W nieco lepszym położeniu
znaleźli się hodowcy ryb śródlądowych, ale i tutaj w ciągu czterech wojennych
lat produkcja spadła o połowę. Rosnące potrzeby przy spadku zdolności
podtrzymywania hodowli doprowadziły w krótkim czasie do całkowitego
wytrzebienia znacznej części rozwijanej hodowli, co potężnie ograniczyło podaż
ryb na rynku artykułów spożywczych. Wraz ze spadkiem podaży mięsa doprowadziło
do ciągłego pogarszania się kondycji zdrowotnej szerokich rzesz ludności wobec
konsekwentnego spadku zawartości białka zwierzęcego w codziennej diecie.
Zbiory podstawowych ziemiopłodów w latach 1914-1918
Rok |
Zbiory w tys. ton |
|||||
pszenica |
żyto |
jęczmień |
owies |
ziemniaki |
buraki cukrowe |
|
1914 |
4343 |
10 427 |
3138 |
9038 |
45 570 |
16 919 |
1915 |
4235 |
9152 |
2484 |
5986 |
53 973 |
10 963 |
1916 |
3288 |
8937 |
2797 |
7025 |
25 074 |
10 145 |
1917 |
2484 |
7003 |
1865 |
3716 |
34 882 |
9967 |
1918 |
2528 |
6676 |
1850 |
4381 |
24 744 |
9884 |
Wojna była także katastrofą drzewostanu. Stały spadek
dostępności węgla kamiennego powodował wzrost popytu na drewno, jako zastępcze
źródło energii. Mimo dynamicznego wzrostu cen (o około 300 % w ciągu wojny)
drewno zwłaszcza mroźną zimą 1917/1918 było tak poszukiwanym materiałem, że właściciele
lasów decydowali się na wyręb nie tylko przewidzianych planem zagospodarowania
użytków leśnych, ale posuwali się do korzystania z zasobów stosunkowo świeżych nasadzeń
drastycznie redukując posiadane rezerwy. Rzecz jasna podaż drewna nie wynikała
tylko z potrzeb ludności – ogromne jego ilości zużywały przecież także siły
zbrojne. W ciągu ostatnich dwóch lat wojny na masową skalę prowadzono wyręby
także na obszarach okupowanych, ale do tego czasu wytrzebiono dużą część lasów
położonych na obszarze Niemiec
właściwych.
4.
Finanse
publiczne
Wspomniałem już o rosnącym zadłużeniu wewnętrznym państwa
na rzecz struktur związanych z produkcją na cele wojenne, niezbędnym jest
jednak przyjrzeć się tej problematyce z bliska, gdyż to właśnie stan finansów
publicznych będzie w długiej perspektywie czasowej olbrzymim balastem dla
republikańskich Niemiec, koniec końców stając się grabarzem porządku
liberalnego. Otóż, na cele związane z prowadzeniem wojny Rzesza wydatkowała w
latach 1914-1918 niewiarygodną kwotę 163 900 000 000 Marek. Aby dobrze
zrozumieć jak fantastycznie wielka to kwota odnotujmy, że w 1913 roku w obiegu
łącznie znajdowały się obligacje rządu centralnego, krajów niemieckich i samorządów
lokalnych w kwocie 26 691 000 000 Marek, a cały odnotowany w ostatnim roku
pokoju obieg pieniężny wynosił 6 585 000 000 Marek. Charakterystyczną cechą niemieckich
finansów publicznych przez wybuchem wojny były stały deficyt, a w roku
budżetowym 1913, po stronie wpływów tytułem trzech najważniejszych źródeł
odnotowano wpływ 320,3 miliona Marek z podatków bezpośrednich, 659,7 miliona
Marek tytułem podatków pośrednich i wreszcie 679,3 miliona Marek tytułem ceł. W
całym 1913 roku wszystkie wydatki budżetowe Niemiec wyniosły 2 670 300 000
Marek. Wygenerowany na potrzeby prowadzenia wojny dług był w istocie nie do
spłacenia w sposób nie wymagający drastycznego obciążenia jego kosztami
szerokich mas społecznych. Między innymi dlatego zwykło się mawiać – „Cieszcie
się wojną, bo pokój będzie straszny”.
Wojenny chleb - wypiekano go głównie z otrębów.
Podstawowym źródłem, z którego rząd centralny uzyskiwał
środki na prowadzenie wojny były rzecz jasna pożyczki wewnętrzne, których w
latach 1914 – 1918 rozpisano dziewięć. Pierwsza ogłoszona została we wrześniu
1914 roku, ostatnia zaś równo cztery lata później. Planowano uzyskania z tego
źródła 178,1 mld Marek, lecz udało się zebrać jedynie 98,3 mld Marek. Pierwsze
pożyczki przyniosły poważne nadwyżki w stosunku do planowych celów, ale w miarę
pogarszania się sytuacji bytowej społeczeństwa i zamierania życia gospodarczego
kolejne pożyczki kończyły się coraz większymi niedoborami względem planu. Pomocną
dłoń w warunkach przymusu wyciągnęły rządowi Rzeszy banki udzielając państwu
kredytów na kwotę 57 mld Marek. Przymus wynikał z drastycznego ograniczenia
aktywności ekonomicznej ludności i skomasowania w stosunkowo krótkim czasie przez
system bankowy olbrzymich rezerw. Jeśli w pierwszych miesiącach wojny ludność
masowo wycofywała z banków swe oszczędności i starała się nabyć jak najwięcej
dóbr pierwszej potrzeby (gównie żywność), to od 1915 roku wraz z
ustabilizowaniem się sytuacji na frontach ilość środków na kontach bankowych zaczęła
systematycznie rosnąć, aż do około 95 mld Marek w stosunku do około 38 mld
Marek zdeponowanych w roku 1913. W większości kredyty bankowe przyjęły formę wsparcia
finansowego zapewnianego przez „Darlehnskassen”, czyli kasy pożyczkowe
zorganizowane na wzór instytucji kredytujących wojnę roku 1871. Ponieważ dostęp
do środków z kas pożyczkowych był stosunkowo łatwy i szybki, to właśnie z tego
źródła rząd finansował gałęzie gospodarki najsilniej związane z produkcją
wojenną. W sumie pożyczki pokryły 60 % kosztów wojennych, ale co z resztą?
Obieg pieniężny w Rzeszy w latach 1913-1918 w mld Marek
Rok |
Rodzaje pieniądza w obiegu |
Wartość łączna |
||||
banknoty Reichsbank |
banknoty innych banków emisyjnych i znaki zdawkowe
władz lokalnych |
bony kas pożyczkowych |
bony kas Rzeszy |
monety |
||
1913 |
2,59 |
0,16 |
- |
0,15 |
3,73 |
6,63 |
1914 |
2,91 |
0,16 |
- |
0,17 |
3,55 |
6,79 |
1915 |
6,92 |
0,14 |
0,97 |
0,33 |
1,69 |
10,05 |
1916 |
8,05 |
0,16 |
2,88 |
0,35 |
0,88 |
12,32 |
1917 |
11,47 |
0,16 |
6,26 |
0,35 |
0,21 |
18,45 |
1918 |
16,66 |
0,17 |
9,37 |
0,35 |
0,15 |
26,70 |
Upadek założeń polityki lansowanej przez Karla
Helffericha, a opierającej się na prostym założeniu kredytowania wydatków, by
po wojennym zwycięstwie kosztami obciążyć pokonanych przeciwników dokonał się
już w 1916 roku. Od jesieni tegoż 1916 roku władze państwa oprzytomniały nieco
wobec skali potrzeb i coraz słabszych wyników rozpisywanych pożyczek (co
niejako stanowiło naturalny probierz wiary w zdolność Niemiec do wygrania wojny)
i starały się odtąd coraz większą część obciążeń przenosić na ludność kraju. Wzrosły
zatem podatki pośrednie i bezpośrednie, co przyniosło skokowy wzrost wpływów
pieniądza do kasy państwa – z 1576 mld Marek w 1916 roku, do 7274 mld Marek w
roku 1917. Wprawdzie już w 1918 roku wpływy z tytułu podatków spadły do
wielkości 6154 mld Marek, ale nadal stanowiły czterokrotnie większa wartość niż
w roku 1916. Mimo tych posunięć rząd drakońską polityką podatkową zdołał sfinansować
jak się szacuje około 6 % ogólnej sumy wydatków wojennych.
Kolejnym istotnym źródłem finansowania wojny stał się gwałtowny
wzrost pieniądza w obiegu, czyli krótko mówiąc, świadomie rozpętana inflacja. Ilość
pieniądza w obiegu wzrosła z 6585 mln Marek przed wojną, do 26,7 mld Marek w
październiku 1918 roku, przy czym władze państwa nie ograniczały się do
drukowania pieniądza, ale starały się zwiększyć dostępność środków płatniczych
poprzez dodatkową emisję tak zwanego „pieniądza koniecznego” (Notgeld) i poprzez
różne formy „pieniądza zdawkowego” emitowanego przez samorządy. W konsekwencji
tych działań wartość nabywcza marki drastycznie spadła – o ile w 1913 roku
jeden Dolar kosztował 4,20 marki, to w roku 1918 osiągnął już cenę 8,28 Marki.
5.
Rzeczywistość
roku 1918
Konsekwencją konieczności stałego drenażu zasobów na
rzecz podtrzymywania zdolności do prowadzenia wojny stała się totalna
dezorganizacja życia gospodarczego. Ów chaos potęgowany był sytuacją „oblężonej
twierdzy” w jakiej znalazły się Niemcy, pozostające podczas wojny w niemal
totalnej izolacji od globalnych rynków. Naturalną próbą zaprowadzenia jako
takiego porządku, zwłaszcza wobec paniki pierwszych miesięcy wojny, było
wprowadzenie reglamentacji podstawowych towarów i usług, co oczywiście nie
poprawiło w szczególny sposób położenia ludności, miało natomiast duży wpływ na
stały wzrost zjawisk czarnorynkowych. Załamanie się importu spowodowało także
konieczność rezygnacji z pewnych konkretnych dóbr konsumpcyjnych, lub
wprowadzenia do powszechnego użycia ich zamienników. Namiastki owe („Ersatz”),
których ilość podczas wojny wzrosła do 11 000 polegały na przykład na
zastąpieniu herbaty suszonymi liśćmi truskawek, jeżyn, wrzosu, borówek,
porzeczek, wiśni i wielu innych dostępnych roślin. Ponieważ całej gamy
artykułów konsumpcyjnych nie dało się po prostu zastąpić, od 1915 roku
codziennością stało się „śniadanie bez mleka” i inne tego rodzaju akcje
propagandowe mające w zamyśle zakorzenić w umysłach obywateli Niemiec nowe
nawyki. Dodatkowym ciosem była stale stosowana rekwizycja deficytowych towarów
na potrzeby armii – zaczęło się od skór, do których rychło dołączyły miedź,
brąz, mosiądz, guma i inne. W sumie spadek podaży tak szerokiej gamy artykułów
doprowadził do niebotycznych wzrostów cen (na przykład żywności o 210 %) i
jeszcze bardziej stymulowały czarny rynek. Wprawdzie państwo starało się
przeciwdziałać zjawiskom czarnorynkowym z zauważalną i rosnąca surowością,
niemniej jednak pogłębiająca się stale nierównowaga podażowo-popytowa stawiała
wszelkie działania struktur państwa w tym kierunku pod wielkim znakiem zapytania.
Stale pogarszająca się sytuacja bytowa ludności spowodowała
stały wzrost zatrudnienia kobiet.
Globalna liczba żeńskiej części ogółu zatrudnionych wzrosła w latach 1913-1918
z 10,8 miliona kobiet, aż do 16 milionów. Wraz z powołaniem do wojska bardzo
dużej części męskiej populacji udział kobiet w zatrudnieniu w przemyśle wzrósł
z 35 % do 55 % i to pomimo stosowania przez władze rozbudowanego systemu
zwolnień od służby wojskowej mężczyzn zatrudnionych w sektorach przemysłu
zorientowanych na produkcję zbrojeniową. Do lata 1918 roku odroczono w ten
sposób służbę w armii niemal 2,5 miliona mężczyzn, ponadto do pracy skierowano
dużą liczbę jeńców wojennych i cudzoziemców, a mimo to notowano stały wzrost
udziału kobiet w zatrudnieniu w kluczowych branżach.
Mimo niewielkiego tylko spadku zatrudnienia (z 30 857 000
osób w 1913 do 29 090 000 w roku 1918, czyli o 5,7%) położenie szerokich mas
ludności Niemiec stało się katastrofalnie złe. Indeks płac wzrósł w czasie
wojny ze 100 do 292,a indeks kosztów utrzymania ze 100 do 427, co najlepiej
obrazuje narastająca nędzę społeczeństwa. Władze starały się choć częściowo
rekompensować ludności skokowy wzrost trudności w codziennej egzystencji poprzez
wprowadzanie rozmaitych dodatków do pensji, rent i emerytur, ale nie nadążały
one nigdy za realnymi potrzebami. Rosły koszty życia nie tylko w kwestii zakupu
żywności, ale także kosztów najmu i całej gamy usług określanych mianem
pierwszej potrzeby. Państwo nie było już w stanie zaspokoić najbardziej
elementarnych potrzeb – w ostatnim kwartale 1918 roku dzienny przydział artykułów
spożywczych oblicza się na równowartość około 1000 kalorii dla osoby dorosłej.
Tak fatalna sytuacja doprowadziła do niemal całkowitego rozkładu dyscypliny
społecznej – szerzyła się prostytucja, narkomania i alkoholizm. Upadek służby
medycznej i fatalne warunki bytowe spowodowały lawinowy wzrost zachorowań na
gruźlicę, dyfteryt i choroby weneryczne w skali nie notowanej przed wojną.
Totalne wyczerpanie jakichkolwiek rezerw doprowadziło społeczeństwo najpierw do
stanu długotrwałej apatii (lata 1916-1917), a wreszcie do rewolucyjnego wrzenia
w ostatnim roku wojny. Gdy społeczeństwo odrzuciło dotychczasowy stan rzeczy
domagając się coraz silniej pokoju państwo niemieckie faktycznie osiągnęło
punkt, w którym nie było już w stanie na żadnej płaszczyźnie kontynuować wysiłku
wojennego – nie istniały już rezerwy ludzkie, finansowe, ani surowcowe mogące przedłużyć
walkę, a ogromna większość społeczeństwa skłonna była obalić istniejący
porządek społeczno-polityczny, byleby tylko zakończyć koszmar wojny.
Rewolucja listopadowa w Berlinie.
Widzimy zatem wyraźnie, że uporządkowany i stosunkowo
dostatni (dzięki pracy) świat niemieckiego robotnika, czy też rzemieślnika
znikł bezpowrotnie w ciągu zaledwie czterech lat. Wszystko jedno, czy mówimy o
człowieku, który wojnę spędził w fabryce amunicji, czy na pierwszej linii
frontu – jedyną różnicą jest tutaj wyłącznie skala zastanych zmian. Człowiek
egzystujący przez owe cztery lata na froncie doświadczał traumy dużo głębszej,
niż osoba, która stopniowo na przestrzeni owych wojennych lat adoptowała się do
stale pogarszających się warunków. Nigdy, za pamięci żyjących pokoleń skala
kosztów zjawiska wojny nie rozlała się tak szeroko na wszystkie warstwy i
struktury społeczne. Co gorsza, wraz z rewolucją upadł całkowicie jedyny znany
system władzy, oparty na ugruntowanej tradycji i stojący na straży rodzącej się
dopiero świadomości narodowej państwa, które istniało zaledwie pięć dekad we
współczesnej rzeczywistości państw narodowych. Teraz wszystko się rozpadło i
poczucie beznadziei i upadku pokryło gruba warstwą perspektywy i nadzieje
ogromnej większości Niemców. Cztery lata wcześniej wyruszali na wojnę w
poczuciu konieczności obrony świata, w którym przyszło im egzystować, teraz
mieli wracać do domu złamani i pełni poczucia wszechogarniającej klęski. A
wracali do domu, w którym łyżka ciepłej zupy była niewyobrażalnym luksusem. W rzeczywistości
jednak, czego ogromna większość Niemców nie była zupełnie świadoma, gdy 11
listopada 1918 roku milkły armaty i karabiny maszynowe – koszmar dopiero się
zaczynał.
Komentarze
Prześlij komentarz