Deklaracja Programowa - czym właściwie Pokój Analiz chce się zająć
Zamiast wstępu, lub jakiekolwiek innej formy inwokacji
winien jestem Czytelnikowi wyjaśnienie – otóż wolałem w pierwszym rzędzie opublikować
pierwszy materiał Pokoju Analiz, by przekonać się, że istnieje zainteresowanie
(choćby w minimalnej formie) tego typu publicystyką. Jako, że owo
zainteresowanie z niekłamaną przyjemnością odnotowałem po opisaniu ostatniej podróży
R.M.S. „Titanic”, chciałbym zaproponować wgląd w moja koncepcję zaistniałego
bloga i podzielić się z Państwem wizją proponowanej tematyki kolejnych
artykułów nad którymi praca wre.
O ile sama konstrukcja bloga jest prosta i oczywista – Pokój
Analiz i jego Autor nie mają ambicji dokonywania audiowizualnych cudów, ponieważ
po prostu nie posiadam takich umiejętności. Mogę Państwu próbować zaimponować
jedynie treścią kolejnych artykułów, a ponieważ przejawiam głęboką tendencję do
pisania rozwlekłego, stwierdzić należy, że Pokój Analiz to miejsce dla osób zdecydowanie
i definitywnie lubiących czytać. Zawsze też starałem się porządkować moje
internetowe publikacje w ramach konkretnych cykli tematycznych i sądzę, że taka
architektura bloga będzie najkorzystniejsza. Ponieważ nie jestem osobą znająca
się na wszystkim i mam dość wąską i ograniczoną specjalizację zatem wybór
tematyczny musi być siłą rzeczy nieco ograniczony, co postaram się jednak
zrekompensować możliwie głębokim, kompleksowym przedstawieniem poruszanych
tematów.
Konstrukcja bloga i możliwość systematyzowania pracy za
pomocą etykiet narzuca mi konkretny sposób archiwizowania treści, zatem by nie komplikować
spraw prostych powstanie kilka konkretnych bloków tematycznych, które będą się pojawiać
w miarę publikowania kolejnych artykułów. Każdy artykuł będzie opatrzony
etykietami w taki sposób, by łatwo można było utrzymać ciągłość tematyczną w
ramach konkretnych bloków tematycznych. A jak one będą się prezentować?
I.
„Zwykłe
Historie”
Cykl, który pojawił się jako pierwszy wraz z artykułem o
zagładzie „Titanica”. Jego cechą charakterystyczną jest dążenie do zamknięcia
tematu w ramach pojedynczego artykułu, choć zapewne niektóre tematy trzeba będzie
rozbić na części. Tutaj pojawią się publikacje o bardzo szerokiej tematyce. Na razie
nie traktuję tego cyklu priorytetowo, lecz co pewien czas pojawiać się będą kolejne
jego odsłony. Obecnie zbieram materiały na temat eksterminacji Ormian podczas I
Wojny Światowej i szkicu na temat ewolucji poglądów i idei prezentowanych przez
członków ugrupowań o charakterze terrorystycznym. Jak Państwo zatem widzicie
rozstrzał tematyczny jest dość spory, ale nie chcę zanudzać wyłącznie historią wojskowości,
do której opisywania czuję się jednak dużo bardziej kompetentny. Tutaj także z pewnością od czasu do czasu trafią artykuły poświęcone wydarzeniom najbardziej aktualnym, czyli przemyślenia na temat Wojny Obronnej Ukrainy.
II.
„Ostatnia
Wojna Niemców”
To coś dla miłośników wojskowości Drugiej Wojny Światowej,
choć zastrzegam, że chciałbym przedstawić ten olbrzymi temat z bardzo ścisłą
dyscypliną spojrzenia na bieg spraw z perspektywy niemieckiej historiografii ze
szczególnym naciskiem na ujęcie kluczowych spraw w taki sposób, w jaki widzieli
je ówcześni. Rzecz jasna celem takiego działania nie jest jakaś zawoalowana
forma rehabilitacji Niemiec Nazistowskich, ani też próba relatywizacji ogromu
zbrodni będących prostą konsekwencją natury reżimu Hitlera. Po prostu uważam,
że takie postawienie spraw powinno wyjaśnić wiele kluczowych kwestii dotyczących
nie tylko stricte militariów, ale także tych w wymiarze społecznym i ekonomicznym,
bez których narracja o tym fragmencie dziejów byłaby dużo uboższa, lub wręcz
całkowicie niezrozumiała. W cyklu tym zatem szukać można informacji na temat
przebiegu działań wojennych, ale także organizacji struktur, mentalności, czy
wreszcie gospodarczo-społecznej podstawie dla niemieckiego wysiłku zbrojnego
podczas wojny. Krótko mówiąc – z biegiem czasu chcę pokazać absolutnie każdy
istniejący aspekt, choć z uwagi na rozległość tematu istnieje uzasadnione
ryzyko, że mogę go nie ukończyć do osiągnięcia wieku starczego. Niemniej jednak
znam siebie na tyle, że wiem, że nawet zaawansowany uwiąd starczy nie powinien
mnie zniechęcić do kontynuacji pracy w tym obszarze.
Z konieczności i tutaj będą istniały poszczególne
etykiety wiążące kolejne artykuły opisujące konkretną sferę w sensowną całość.
Spodziewać się zatem można stopniowego rozwijania narracji w różnych obszarach
jednocześnie, a stanie się tak dlatego, że mimo starań dostęp do źródeł i literatury
tematu z założenia określać będzie kolejne etapy pracy. Bez względu na
kolejność publikacji kolejne artykuły pełne będą danych statystycznych, ale
także narracji opisowej i prób przedstawienia rysów biograficznych konkretnych
postaci w połączeniu z zarysowaniem ogólnego obrazu nastrojów i postaw.
III.
„Rzeź
– Armie Unii i Konfederacji w Kampanii Overland”
Ten blok w całości opisywać będzie konkretny i jak uważam
najsłabiej w Polsce znany fragment Wojny Secesyjnej. Te tytaniczne zmagania angażujące ogromne
zasoby i generujące nieopisane straty zasługują swa dramaturgią na uczciwą i
kompleksową monografię, której po prostu brakuje na rynku wydawniczym. Tutaj materiały
pojawiać się będą całkowicie chronologicznie – od przedstawienia sytuacji obu
walczących stron i ich organizacji, by poprzez opis kolejnych etapów kampanii
dojść do próby bilansu, co będzie zadaniem niełatwym o tyle, że nawet
współczesna historiografia amerykańska ma wyraźny problem ze znalezieniem konsensusu
w tej kwestii. Problematyka wojny secesyjnej nie ma w Polsce wielu miłośników,
ale mam nadzieję nieco zarazić Czytelników tym tematem, który w mojej prywatnej
opinii jest jednym z najbardziej fascynujących fragmentów dziejów, choć pełnym
stereotypów i przeinaczeń.
IV.
„Wiek
z ołowiu i łez”
Kolejny cykl będzie próba konfrontacji z najbardziej
chyba dramatycznym fragmentem dziejów Imperium Romanum – o tyle trudnym, że
Kryzys Wieku III jest najsłabiej zbadanym obszarem Historii Późnego Antyku z
uwagi na krytycznie niski zasób materiałów źródłowych. Mimo wszystko spróbuję
przedstawić głęboką i bolesna transformację rzymskiego państwa i społeczeństwa
od kresu „Złotego Wieku” doby Antoninów, aż po ostateczne utrwalenie się nowych
ram państwowości rzymskiej za Konstantyna Wielkiego i jego bezpośrednich następców.
To szmat czasu i ogrom wydarzeń o kapitalnym znaczeniu, więc przypuszczam, że i
ten cykl będzie miał szansę zaciekawić Czytelnika szerokim spectrum – od kwestii
przemian kulturowych, po kluczowe wydarzenia historii politycznej.
V.
„Biblioteka
Pokoju Analiz”
Pod tą etykietą co pewien czas pojawiać się będą krótkie
i pozbawione spoilerów recenzje zalegających u mnie publikacji. Jedne z nich są
absolutnymi nowościami, inne zaś – to stare, lub nawet bardzo stare prace, do których
z różnych powodów czuję sentyment. Postaram się zaproponować państwu książki,
które z różnych powodów po prostu warto mieć na półce, bo choć dzieła
historyków zwykły starzeć się dość szybko, a czasem wręcz brzydko z uwagi na
stały postęp w żywej przecież nauce, to jednak są rzeczy które choćby i
estetyką narracji należy poznać od deski do deski.
Pozostaje jeszcze tylko wyjaśnić po co to wszystko ma się
w Pokoju Analiz wydarzyć. Otóż, Drodzy Czytelnicy, lubię rozmawiać o Historii i
lubię o niej pisać, a owo pisanie pozwala mi co pewien czas wzbogacać
bibliotekę o kolejne publikacje, które z kolei napędzają zdolność do ukazywania
kolejnych fragmentów dziejów cywilizacji ludzkiej w coraz to nowych ujęciach,
wśród coraz to nowych znaczeń i sensów.
Jako historyk nigdy jednoznacznie nie zdefiniowałem swych
preferencji metodologicznych mających przecież przemożny wpływ na kształt i
charakter budowanej narracji. Z pewnością jednak możecie się Państwo spodziewać
pracy badawczej nad materiałem źródłowym typowym zarówno dla metody
mikrohistorycznej i innych z kręgu francuskiej szkoły „Annales”, jak również
ujęcia obrazu historii poprzez formy statystyczne i liczbowe, charakterystyczne
dla współczesnej historiografii anglosaskiej.
Domyślam się, że tak wąska tematyka może odstręczyć wielu
potencjalnych Czytelników spragnionych zupełnie innej tematyki, więc nie
wykluczam pewnej elastyczności w doborze tematów i mogę obiecać, że spróbuję
zawsze pozostawać otwartym na Głos Czytelnika, bez którego pozytywnej oceny
jakakolwiek praca tutaj nie miałaby sensu.
Marcinie. Wiesz, że zawsze masz we mnie wiernego czytelnika. Poglądy na historie mamy podobne. Lubimy fakty i liczby. Patrzymy szeroko, dzięki czemu mało który aspekt historii nam umyka... no i nie ograniczamy się ramami czasowymi bo poza tym, że Historia vitae magistra.... to historia żyje i tworzy się każdego dnia i każdego dnia odżywa. Pozdrawiam Serdecznie
OdpowiedzUsuń